Bieganie dla Hansonów: Kobieca Grupa Biegowa
W 2003 roku, dzięki wsparciu firmy Brooks, powstała wyjątkowa grupa biegowa – Hansons-Brooks Women’s Team. Jej celem było wspieranie młodych, dobrze zapowiadających się biegaczek, które po zakończeniu edukacji w college’u często kończyły karierę sportową z powodu braku środków na dalszy rozwój. Sponsorzy i bracia Hansonowie stworzyli platformę, która pozwoliła zawodniczkom rozwijać skrzydła i osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej. Zaraz po sporych sukcesach męskiej grupy rozwój kobiecego teamu był naturalną koleją rzeczy. Hansonowie postawili sobie kolejny ambitny cel: rozwinąć współzawodnictwo kobiecego biegania i przenieść je na arenę międzynarodową. Przez lata systematycznie rosła liczna zawodniczek wstępujących do drużyny Hansonów wraz z wyrastająca na gwiazdę Desiree Davilla. (obecnie Linden)
Bieganie dla Hansonów: Desi
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych zawodniczek zespołu jest Desiree Davilla, obecnie Desiree Linden. Kiedy dołączyła do grupy Hansonów, jej początki były trudne. Zawodniczka zmagała się z brakiem formy, a intensywne treningi zaproponowane przez trenerów wymagały od niej czasu i ogromnego wysiłku.
W swoim pierwszym maratonie w Bostonie Desi nie zdołała osiągnąć minimum kwalifikacyjnego na igrzyska olimpijskie, kończąc bieg z czasem gorszym o zaledwie 2 minuty i 45 sekundy od minimum kwalifikacyjnego do Olympic Trials.
Jednak dzięki wytrwałości i systematycznemu podejściu do treningu zaczęła odnosić sukcesy, stając się jedną z kluczowych postaci amerykańskiego maratonu. Wkrótce osiągnęła poziom, który pozwolił jej zarabiać sześciocyfrowe wynagrodzenie – dotychczas zarezerwowane wyłącznie dla najlepszych męskich zawodników, takich jak Brian Sell.
Bieganie dla Hansonów: Najcięższe Treningi
We wrześniu 2009 roku zaczęły się ciężkie treningi dla większości maratończyków w zespole. Canaday wspomina koniec miesiąca w następujący sposób:
„Przebiegłem w tym tygodniu ponad 200 kilometrów robiąc jednocześnie ciężkie treningi typy 8×1000 m, 4x4km czy potwornie ciężki trening 18 kilometrów biegu z mocnym przyspieszeniem na koniec na wymagającej pagórkowatej trasie.”
Treningi braci Hansonów to połączenie wysokiej objętości, intensywności i skrupulatnego przygotowania pod kątem specyfiki zawodów. Kevin i Keith Hansonowie kładli nacisk na:
• Systematyczne zwiększanie kilometrażu – Zawodnicy pokonywali nawet 200–300 km tygodniowo, z czego znaczną część stanowiły biegi długie i wymagające.
• Specyfika trasy – W treningach uwzględniano warunki zbliżone do docelowych zawodów, takich jak maraton w Bostonie. Symulowano zbiegowe odcinki trasy, pagórki oraz charakterystyczne sekcje, takie jak słynne Newton Hills.
• Mentalne przygotowanie – Biegacze uczyli się każdego szczegółu trasy: nazw ulic, punktów orientacyjnych i miejsc strategicznych. Dzięki temu mieli dokładny obraz wyzwania, które ich czekało.
• Ćwiczenie każdego detalu – Zawodnicy trenowali sposób sięgania po bidony, picie napojów w biegu oraz dostosowanie tempa do różnych warunków trasy.
Kevin dawał szczegółowe wskazówki jak mają wyglądać poszczególne treningi i bardzo pilnował tempa biegu. Sesje często odbywały się po zaplanowanych trasach gdzie każde kółko biegacze pokonywali w określony sposób dzieląc je na sektory. Wzniesienia i zbiegi musieli pokonywać w odpowiednim tempie różnym od pozostałych odcinków. Kevin często krzyczał do przebiegających biegaczy jakie w danym momencie muszą osiągać tempo, zaczynając pokonywać wzniesienia i jakie od razu na płaskim odcinku.
Wszystkie te treningi miały przygotować biegaczy do Chicago lub innych wiosennych maratonów, z których oczywiście Boston był najważniejszy
Boston Marathon 2010 – Sprawdzian pracy zespołowej
Dla zawodników trenujących w zespole Hansonów możliwośc wystapienia w maratronie w Bostonie to był wielki przywilej oraz wyróznienie. Chad wspomina, że kiedy w sklepie z butami klienci pytali go do jakich zawodów się obecnie przygotowuje to odpowiadałem dumnie – do Bostonu.
Z koncem stycznia Kevin Hanson pokazał wszystkim mapę trasy maratonu w Bostonie z zaznaczonymi kilometrami i rozpoczął się oficjalnie okres przygotowań.
Pierwszy odcinek trasy to zbieg- zaczął Kevin, ale to nie znaczy że powinniście pobiec go szybciej. Musimy rozegrać to spokojnie. Głównym i jedynym celem jest osiągnięcie kwalifikacji olimpijskich w roku 2012. Pamiętajcie, że potrzebujecie czasu poniżej 2:19:00. – dodał Hanson
Biegaliśmy takim tempem na treningach, jednak od teraz jeżeli będziecie mieli zły dzień podczas sesji to i tak starajcie się biec tempem szybszym niż to jakie oczekujemy od was na zawodach. Dodał Kevin siadając na parapecie okiennym i biorąc łyk swojego ulubionego napoju czyli dietetycznej Coca Coli.
Większość treningów szybkościowych lub biegów długich zawodnicy wykonywali w tempie co najmniej o 10 sekund szybszym na kilometr niż docelowe tempo maratonu.
Plan jaki w tedy nakreslili Hansonowie był prosty. Ostatnie tygodnie przed Bostonem grupa miała trenować na Florydzie a potem miała się przenieść do Bostonu by potrenować na trasie maratonu. Pierwszym treningiem w Bostonie maiło być 3×5 km zbieg w tempie maratonu. Pomiedzy seriami zawodnicy wjeżdżali samochodem na linię startu biegu by powtórzyć kolejną serię. Nastepnego dnia była zplanowany trening 32 kilometrowy zaczynajacy się od ósmego kilometra trasy i kończacy się na mecie. Dodatkowo kilka razy grupa jeszcze zdażyła pojawić sie na trasie bostońskiego maratonu i przebiec między innymi sławne Newton Hills.
Hansonowie mieli zasadę by przetestować każdy możliwy scenariusz przed maratonem jaki może się wydarzyć. Dlatego zawodnicy biegali w strojach startowych, uczyli się jak sięgać po bidony z napojami podczas biegu w tempie maratonu czy testować swoje możliwości na trasie danego biegu. Kevin był spokojny o plan treningowy do Bostonu, który niewiele róznił się od tego jaki przeszedł Brian Sell, który ostatecznie w Bostonie zajął 4-te miejsce w roku 2006.
Bieganie dla Hansonów: Cross Country i Objętość
Wszyscy wielcy maratończycy mieli dobre wyniki w biegach Cross Country Kevin zawsze powtarzał to zdanie uzasadniając dlaczego bieganie szybkich odcinków w parkach, lasach, błocie, po żwirze czy kamieniach. Wyjaśniał dodatkowo, że skoro zawodnicy mają dwa dni spokojniejszych biegów pomiedzy ciężkimi treningami to powinni biegać w jeden z tych dni szybciej po zróznicowanym terenie.
Jeżeli chodzi o treningi szybkościowe to bardziej były one jedynie z nazwy i ograniczały się do powtórzeń 800 metrowych lub kilometrowych odcinków a czasem szybkich sprintów pod górkę. Zupełnie zaprzestano treningu na siłowni nie dlatego, że Bracia uwazali, taki trening za zbędny, ale bardziej z powodu sporego zmeczenia biegami o wysokiej objetości.
Objętość Jest Kluczem
Objetość w treningu Hansonów była kluczowa. W swoim programie bracia proponowali zawodnikom biegi długie do 34-36 kilometrów. Jednak Hansonowie stworzyli też program dla tzw. „zwykłych biegaczy” gdzie kilometraż maksymalnie podczas długich biegów wynosił 26 kilometrów. Było to spowodowane tym, że czasem podczas trzech treningów ciężkich w tygodniu dorzucali zawodnikom trening szybkosci i wtedy nie biegali oni dłuższych biegów niż 26 kilometrów. Już same cztery ciężkie akcenty ( wraz z tym biegiem długim) były tak dużym obciążeniem, że dodatkowo bieg powyżej 32 km byłby przesadą. W planach jakie proponuję także w swojej książce by uprościć te zawiłości pozostali przy 26 km i dodatkowo 2 mocniejszych akcentach.
Dodatkowo bracia zaczęli mocno promować tezę, iż regularne duże objętości biegu w tygodniu oraz nakładające się zmęczenie wynikające z różnorodnych treningów o średniej i wysokiej intensywności powinny wystarczyć biegaczom amatorom w odnoszeniu sukcesów nie przekraczając 26 kilometrów podczas biegów długich.
Sekretny Sos Hansonów
Jednym z kluczowych aspektów w treningu do maratonu u braci Hansonów jest wyeliminowanie jak najwięcej niewiadomych jak to tylko możliwe. Nie tylko chodzi o samo bieganie, ale także aspekty mentalnego przygotowania do samych zawodów, diety, ale także ćwiczenia odzywiania się podczas biegu. Na ok miesiąc przed biegiem Hansonowie zawożą zawodników na trasę docelowego biegu i zawsze przynajmniej raz starają się przebiec 42 kilometry wracając uwagę na niuanse w profilu trasy. Czasem do tego stopnia, że proszą zawodników by nauczyli się nazwy ulic, czy wazniejszych skrzyżowań. Chca byś miał obraz trasy w głowie.
Także picie i jego sposób podczas biegu nie pozostawiają przypadkowi. Podczas treningów zabierają ze soba stoliki na których zawodnicy stawiają swoje bidony lub kubeczki z napojami i ćwiczą jak je chwytać i pić z nich w czasie biegu tempem maratonu.
Jeżeli jest to możliwe, to większość treningów zaplanowanych jest w miejscach gdzie warunki zarówno dotyczące pogody jak i samej trasy są zbliżone lub oddają specyfikę nawierzchni. Taki jest najważniejszy trening przed zawodami- czyli „Symulator”. Podczas niego próbuje się odwzorowac warunki na trasie.
Source: Boston Globe https://www.google.com/imgres?imgurl=https%3A%2F%2Farc-anglerfish-arc2-prod-bostonglobe.s3.amazonaws.com
Bieganie dla Hansonów: Boston Maraton – 19 kwiecień 2010
Były idealne warunki. Lekki wiaterek i słońce kiedy na starcie w Hopkinton zaczęli gromadzić się zawodnicy. Zawodnicy grupy Hansonów pobiegli swój wymarzony maraton by walczyc o kwalifikacje olimpijskie. Po miesiącach biegania i specyficznych przygotowań do Bostonu poszło im, jak to w życiu bywa; troche lepiej i trochę gorzej. Drew skonczył z czasem 2:16 zajmując 16 miejsce w generalce.
Chad ukończył z czasem 2:17 takze zdobywając kwalifikacje. Podczas tego biegu padł również rekord trasy.
Byli jednak tacy, którym się nie udało. Sage, który nie zdobył kwalifikacji wspomina, jak Kevin Hanson podszedł do niego i powiedział „Dzisiaj nie dostałeś wynagrodzenia za swój wysiłek… dzisiaj to nie był twój dzień… ale następnym razem się uda”.
Z perspektywy czasu
Po latach Chad zapytany czy gdyby mógł powtórzyć ten okres w grupie Hansonów czy cos by zmienił. „Może nie biegałbym prawie 300 kilometrów tygodniowo tylko około 160 km a resztę czasu zainwestowałbym w trening dodatkowy na rowerze czy pływanie.”
Jest wiele pomysłów na trenowanie biegaczy. Hansonowie mają swój, który przez lata ewoluował, jednak te najważniejsze założenia pozostały bez zmian. Trenerzy cały czas będą poszukiwali metod i nowych sposobów by sprawić, że ich podopieczni będą biegać jeszcze szybciej.
Podsumowanie
Książka „Bieganie metodą Hansonów” to tylko wycinek tego w jaki sposób Hansonowie podchodzą do kwestii treningu. Dobrze jest pamietać, że treningi w niej zawarte a treningi elitarnych amerykańskich biegaczy, to zupełnie coś innego. Znając i rozumiejąc te różnice jesteśmy bliżej tego by poznać czym naprawdę się kierowali.